| Piłka nożna / Betclic 2 Liga
Trudno znaleźć na świecie drugi taki przypadek na podobnym poziomie rozgrywkowym. Paweł Guminiak od blisko 20 lat jest związany z Olimpią Elbląg, a od dziewięciu pełni funkcję prezesa. Oprócz tego jest także proboszczem parafii w Cieplicach. Jak twierdzi, jedno nie wyklucza drugiego. Wybraliśmy się do niego i sprawdziliśmy, czy faktycznie tak jest.
Prezes Guminiak z piłką jest związany od dzieciństwa. Najpierw próbował swoich sił w trzecioligowym Rodle Kwidzyn, a następnie spełniał się w roli działacza. Na pierwszym miejscu jednak postawił wiarę. W 2003 roku przyjął święcenia kapłańskie. Rok później założył Klub Parafialny Rafael. Wtedy jeszcze nie spodziewał się, że po 20 latach będzie rządził zawodowym zespołem, z perspektywą awansu na zaplecze Ekstraklasy. Ale po kolei.
Kapłaństwo wybrał, bo poczuł misję. – Miałem na studiach kolegę, który był uzależniony od narkotyków. Chciałem mu pomóc wyjść na prostą. Niestety, nie udało się. Później doszło do mnie, że dalej chciałbym pomagać ludziom z podobnymi problemami. Od dziecka byłem ministrantem i tak to później się zbiegło, że zostałem księdzem – stwierdził.
Oprócz religii bliska jemu serca była także piłka nożna. Najpierw został prezesem Olimpii 2004 Elbląg, a później stanął na czele po fuzji tego klubu z historyczną Olimpią. Następnie drużyna wywalczyła awans do 2. ligi. Na tym szczeblu występuje od siedmiu lat. Bywały lepsze i gorsze momenty. Cel pozostawał ten sam – szkolenie młodzieży.
– Od początku, gdy tu przyszedłem, widziałem, że prezes przykłada dużą uwagę do szkolenia młodzieży – opowiedział trener Olimpii Przemysław Gomułka. W akademii jest ponad 400 dzieci i młodzieży. Rezerwy z powodzeniem radzą sobie w IV-lidze. W poprzednim sezonie drużyna zwyciężyła w klasyfikacji Pro Junior System i sprzedała za rekordowe pieniądze Jakuba Braneckiego do Bruk-Bet Termaliki Nieciecza.
W tym po cichu liczy, że uda się włączyć do gry o awans. Byłby to powrót na zaplecze Ekstraklasy po 12 latach. Tym razem jednak na zdrowych zasadach. Bez robienia długów, jak miało to miejsce za poprzednich prezesów. – Wydaję mi się, że potrafię połączyć umiejętność zdobywania środków z ich właściwym wydawaniem. Patrzę wielokrotnie na wydawane złotówki. Staram się być konkretny w negocjacjach – podkreślił Guminiak.
Po wykonaniu obowiązków w klubie, trzeba wykonać jeszcze te w parafii. Cieplice są położone 15 kilometrów od Elbląga. Mają około 1000 mieszkańców. Msze są tak poukładane, że w niedzielę można wybrać się na mecz. Ksiądz podkreśla, że w rozwijaniu jego pasji pomaga wyrozumiałość biskupa.
– Są pozytywne i negatywne głosy. Warto podziękować księdzu biskupowi, który nie przeszkadza mi w rozwijaniu pasji. Martwi się w pewien sposób, bo piłka nożna nie jest sportem czystym i przejrzystym. Obdarzył mnie jednak zaufaniem, za co serdecznie dziękuję – dodał.
Jak wyglądają relacje prezesa ze sponsorami? Czy piłkarze niewierzący mogą grać w Olimpii? Czy ksiądz jest zwolennikiem pirotechniki na stadionach? Jak radzi sobie z krytyką? Czym przekonał do siebie działaczy, że wszedł w struktury Warmińskiego-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej? O tym przekonacie się, klikając w wideo.
2 - 0
Chojniczanka
5 - 3
Świt Skolwin
3 - 1
KKS 1925 Kalisz
1 - 1
GKS Jastrzębie
4 - 1
Olimpia Grudziądz
3 - 3
Olimpia Elbląg
1 - 2
Rekord Bielsko-Biała
2 - 0
Hutnik Kraków
0 - 1
Zagłębie Sosnowiec
0 - 0
ŁKS II Łódź